czwartek, 20 lutego 2014

Jesienią


 Już prawie wiosna (oby), a ostatni wpis na blogu z pełni lata... Coś zima ostudziła mój zapał. Na szczęście jest Jagódka - z jej to inspiracji nadrabiam zaległości, poczynając od jesiennych przygód. Na górze - Szreniawa.
 A tu iście babska orgia makijażu ;)
 To zdjęcie robiła Tamisia, uwieczniła swą siostrę i paluszek.

 Szczęście! Jak niewiele dzieciom potrzeba... Powinniśmy się od nich tego nauczyć.


 Pierwsze urodziny Tamarki - prawdziwie poznańskie, bo zamiast tortu - rogale świętomarcińskie.
 Stare ZOO jesienią. Obowiązkowy punkt naszych wycieczek.

 W ogrodzie ziołowym zachowało się jeszcze kilka kwiatów.
 Louve, córka Thorgala, na swej Wilczycy.

 Trzy żabki.

 A to urodziny ulicy Święty Marcin. Cała Polska obchodzi wtedy Dzień Niepodległości, a Wielkopolska mówi tylko o rogalach świętomarcińskich. Kiedy powiedziałam o swoim spostrzeżeniu mężowi, on odparł - Wielkopolska ma swój dzień niepodegłości w grudniu.
 Tym razem nie udało mi się sfotografować parady, której przewodzi św. Marcin na białym rumaku, ale za to pokażę ciekawą inicjatywę poznaniaków - dziedziniec dawnych gier i zabaw. Były skakanki, guma, kapsle, bierki, pchełki i inne cuddeńka z mojego dzieciństwa, a także gry starsze.

 Tu już Kuźnica i zabawy w żwirowni. Dziewczyny uwielbiają to miejsce. Widać, że wnuczki i prawnuczki geologów :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz