Dobrze, że złamała nam się plastikowa różdżka i że nie kupiłam sklepowych eleganckich skrzydełek, bo świetnie bawiłyśmy się wycinając z kartonu, oklejając bibułą i wstążką nasze anielsko-czarodziejskie akcesoria. Puste sklepy z mojego dzieciństwa miały jednak urok - pamiętam te fantazyjne stroje z bibuły i szmatek tworzone przez moją Mamę. Teraz ja mogę się pobawić :)
Papierowy ludek
Rozpałka do pieca przydała się również na coś twórczego. Westa byłaby podwójnie zadowolona - ogień i życie rodzinne :)
Choinka
Zanim pojawiło się drzewko...
Papierowy Ludek rules! ;-D
OdpowiedzUsuń